Na chwilkę wychodzimy z szafy ze starymi gazetami, bowiem w Ukochanym Kraju Pana Boga (cały czas zastanawiam się, gdzie znalazłem to cudne określenie Irlandii Północnej - zdaje mi się, że pochodzi z rewelacyjnej "Ulicy Marzycieli", ale ręki nie dam. Jakbym wyglądał bez ręki...) trochę się ostatnio wydarzyło.
Przede wszystkim skończył się proces dwóch hardcorowych republikanów, oskarżonych o zamach na wojskową bazę pod Antrim. Przypominam - dwóch zabitych żołnierzy, dwóch rannnych, dwóch cięzko rannych dostawców pizzy - w tym nasz rodak. Przed sądem stanęli Brain Shivers i Collin Duffy. Obydwaj z długą historią republikańskiej walki "za sprawę". No, może Duffy ze zdecydowanie dłuższą, ale po kolei. Shivers - działacz republikański kontestujący polityczne rozwiązanie, powiedzmy z drugiego szeregu - skazany został na dożywocie. Sędzia uznał, że DNA przypisane Shiversowi, znalezione na fragmencie pudełka zapałek odnalezionym przy wypalonym wraku auta użytego do zamachu, świadczy o tym, że Shivers brał udział w spisku, zamachu i usiłował zatrzeć ślady.
Duffy zaś został uniewinniony. Ślad jego DNA znaleziono na leżącej w samochodzie lateksowej rękawiczce, ale - pisząc w skrócie - nie zdołano udowodnić, że zostawił ją po zamachu. Za dużo wątpliwości - uznał sędzia - bowiem rękawiczka mogła zostać tam zostawiona przez Duffego kiedykolwiek... Tak oto najsłynniejszy aktualnie walczący republikanin Irlandii Północnej JUŻ PO RAZ TRZECI uniewinniony został od zarzutu zamordowania brytyjskiego mundurowego. W 1995 stanął przed sądem oskarżony o zabójstwo członka UDR, dwa lata później oskarżano go o udział w zastrzeleniu dwóch policjantów z RUC. Do tego w 1990 cudem uszedł z życiem z zamachu zorganizowanego przez lojalistycznych paramilitarnych - zginął jego przyjaciel. W 1999 roku zamontowana przez lojalistów pod samochodem bomba zabiła Rosemary Nelson, prawniczkę, która wybroniła Duffego. Duffy cały czas pozostaje wierny republikańskim ideom - dzień po uniewinnieniu w samotnym ulicznym proteście demonstrował przeciwko traktowaniu republikańskich/katolickich więźniów w Maghaberry Prison. I twierdzi, że DNA zostało podrzucone przez policję.
Duffy dzień po uniewinnieniu |
Oczywiście, z chwilą uniewinnienia stał się - dla połowy społeczności N.I. - najbardziej znienawidzonym człowiekiem. Na FB powstało już kilka "grup minuswsparcia", mówiąc najłagodniej, na YT zobaczyć można filmy, w których "katolicki fundamentalista" Duffy (ciekawe, że jedna strona macha flagą idei, druga - religii) pokazany juest jako największy potwór, jakiego Ukochanego Kraju Pana Boga ziemia nosiła... Oczywiście, życzliwi też spekulują, że Duffy jest wtyczką MI5, przez co jasne ma być, że pięć wyroków uniewinniających to tylko taka gra..
Temat wróci na pewno.
Kolejny nius - na porodówce w Belfaście umierają noworodki. Trzy umarły, sześć choruje, Royal Hospitalk w Belfaście okazał się siedliskiem zakażenia wewnątrzszpitalnego, a negatywną rolę - jeśli wierzyć temu, co dostaje się do prasy - odgrywają pałeczki ropy błekitnej.
W szpitalu zarządzono generalne oczyszczanie, ale załoga obawia się, że może być to wynik jakiejś awarii systemu kanalizacyjno-wodociągowego. Oficjalnie nikt nic nie wie, może w połowie tygodnia resort zdrowia wyda oficjalny komunikat.
Zdrowia Czytelnikom życzę.