Irlandia Północna jest w szoku – w ciągu ostatnich dni samobójstwo popełniły tu... dzieci. Jedenastoletnia dziewczynka odebrała sobie życie w miniony czwartek, trzynastolatek zmarł w piątek. Samobójstwa młodzieży to dramatyczny problem tego kraju.
Nikt nie wie tak naprawdę, dlaczego to się dzieje. Dlaczego młodzi ludzie w Irlandii Północnej nagle przestają chcieć żyć, kiedy tak naprawdę całe życie jest jeszcze przed nimi. Irlandia Północna jest na trzecim miejscu w Europie pod względem średniej liczby samobójstw w populacji. Co niepokojące, liczba wzrasta z roku na rok. I dzieje się tak od lat. Dlaczego? O tym może spróbuję napisać na końcu.
Najpierw suche fakty. Cała Irlandia – ze szczególnym w niej miejscu Północy - ma jeden z najwyższych w całej Unii wskaźnik samobójstw młodych ludzi. Tylko w 2008 roku popełniły samobójstwo w N.I. 282 osoby. Mając na uwadze, iż populacja generalna Irlandii Północnej to niewiele więcej, niż 1,2 miliona mieszkańców dane robią się dość mroczne. Tylko podczas ostatnich wakacji w rejonie Belfastu na samobójczą śmierć zdecydowało się blisko trzydzieścioro nastolatków.
W niektórych miejscach w Belfaście jest jeszcze gorzej – według słów lidera Sinn Fein, w katolickich dzielnicach Zachodniego i Północnego Belfastu tylko w 2010 roku odebrało sobie życie 21 młodych ludzi. Młodych, to znaczy poniżej 25 roku życia. Prawie dwie trzecie zabijających się mieszkańców Irlandii Północnej to mężczyźni do 35 roku życia. - Więcej młodych ludzi ginie z własnej ręki, niż na skutek wypadków drogowych – mówił Gerry Adams w październiku 2010 na specjalnym czuwaniu poświęconym pamięci kolejnej ofierze samobójstwa. O Ardoyne pisałem „ostatnio” - to jest przy okazji jednego z ostatnich wpisów, opowiadających o lipcowych zamieszkach w tej części północnego Belfastu. To miejsce zasługuje jednak na osobną poważną opowieść. To jedno z miejsc w Belfaście, gdzie liczba samobójstw znacznie przekracza i tak wysoką lokalną średnią. Polecam wyguglanie fotocastu „Ardoyne Suicides”. Linka nie daję, bo aktualnie jest niedostępny – mam nadzieję, że zniknął z sieci tylko na czas jakiś, bo dokument jest poruszający.
Samobójstw jest coraz więcej, zwłaszcza wśród młodych mężczyzn. A teraz zaczynają zabijać się dzieci. Ciara Doherty miała 11 lat. Rodzina znalazła ją martwą w łazience w piątkowy wieczór. Dzień wcześniej koleżanka znalazła 13 letniego Martina Rooneya, chłopak zmarł po przewiezieniu do szpitala. Obydwoje mieszkali na obrzeżach zachodniego Belfastu. Ona w porządniejszej dzielnicy, on na bardziej socjalnym osiedlu. Jeśli klikniecie tutaj, i użyjecie ludka, by zobaczyć obraz ulicy przy punkcie A, zobaczycie charakterystyczną dla biedniejszych osiedli grupkę małolatów, przypatrujących się obcym – a samochód wujka G. wygląda zaiste jak pojazd obcych. Być może jedna z postaci z zamazanymi twarzami to właśnie Marty?...
Dorośli są przerażeni. Nikt nie wie, dlaczego tak się stało. Podobno Ciara była zastraszana w szkole, sąsiedzi opisują, że była mała, cicha, spokojna i nie wyglądała nawet na swój wiek.
W piątek skończyła ze sobą również 31-letnia Karen Cromie. Sportowiec, uczestnik Igrzysk Paraolimpijskich, była w kadrze Wielkiej Brytanii na wioślarskie zawody w 2012 roku w Londynie. Z jej biografii wynika, że zdawała się być pełna życia i planów. Tymczasem już raz próbowała skoczyć z wiaduktu nad autostradą z Bangor do Belfastu (dla miejscowych: tam gdzie się wjeżdża do Ikei, leżą kwiaty u góry), raz udało się ją powstrzymać, w piątek mimo pracy policyjnego negocjatora – skoczyła... W piątek zabił się też 20-latek w północnym Belfaście...
Wygląda to na klątwę, która toczy Irlandię Północną. Jakby teraz, już ponad dekadę po zakończeniu konfliktu coś wciąż domagało się krwi i cierpienia. Jakby to miejsce było przeklęte. Można wyśmiać trochę taki mistycyzm, ale już kiedyś tu wspomniałem, że Irlandia jest pełna duchów... Bardziej naukowo – to nieszczęsna szerokość geograficzna z długimi wieczorami i małą ilością słońca, deszcze, wiatry i depresyjny klimat. Do tego brak perspektyw dla młodych ludzi, którzy mają marne szanse wyrwania się z piekiełka socjalnych osiedli. Do tego swoisty kodeks egzekwowany przez „silnorękich” na takich osiedlach – pobicia przez ugrupowania paramilitarne są właśnie jedną z głównych przyczyn samobójstw młodych mężczyzn, problemy z narkotykami i alkoholem, brak zajęć, pracy, co daje kolejny brak perspektyw...
Ale dlaczego zabijają się dzieci? Dlaczego zabija się młody chłopak, który zaczyna właśnie obiecującą karierę bokserską? Dlaczego zabijają się młodzi ludzie z może nie za bogatych, ale „normalnych”, spokojnie żyjących rodzin bez większych zdawałoby się problemów. Tego w Irlandii Północnej nikt nie wie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Pare miesiecy temu na moim osiedlu w przeciagu kilku tygodni zabily sie 3 mlode kobiety. Jedna z nich miala 3-letnie dziecko. Dziecko bylo w domu, kiedy ona sie powiesila.
Te sytuacje naprawde sprawiaja wrazenie klatwy. Ludzie nie widza innej opcji. Jedynym rozwiazaniem jest odebranie sobie zycia, a przeciez sa inne sposoby na walke z problemami.
Marta
Prześlij komentarz