Dzisiaj wieczorem dowiemy się, kto wygrał Euro na boisku, natomiast już teraz wiadomo, że generalnie wygrali bukmacherzy - w finale spotkają się dwie drużyny, które przed mistrzostwami u "buków" uważane były za głównych faworytów. W TOALS za postawienie na tych finalistów płacono 10/1, a dla przykładu za finał Portugalia - Holandia 28/1. Niemcy tez byli faworytem do wygrania całego turnieju. Bukmacherzy pomylili się trochę tylko przy drużynach, które wyjść miały z grup. W grupie A Turcy oceniani byli najniżej, grupę C miały wygrać Włochy przed Francuzami, a było troszkę inaczej, no a w grupie D najniżej oceniono Rosjan...
Generalnie zaś jaskinie bukmacherskiego hazardu są tutaj bardzo specyficzne. Przede wszystkim dominują w nich wyścigi zwierząt. Psów i koni. Z emitowanymi na kilkunastu monitorach gonitwami "na żywo", prezentacjami poszczególnych "zawodników". A samych zakładów dokonuje się wypisując własny typ na kawałku papierka, który następnie jest kopiowany w specjalnej maszynie.
Jak widać na załączonym obrazku, w tych przypadkach akurat mi nie poszło. Ale sam początek EURO był nawet udany, a teraz jeszcze Wimbledon został jeszcze, no i Olimpiada. Fortuna czeka ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
:)
Nu Krzyżok widza, że żyłka hazardzisty pod przyłbicą tętni :)
Tak Ci chyba zostało od czasów "pokera na zapałki w krzywej" hehehe.
Trza Cię będzie z tych anglosaskich funcioków "uczciwie ograć" [mruga], bo za dużo bukmacherce oddajesz:D:D:D
Baca
To może lepiej zacznij od psów :) Notabene w pewnych kręgach też obstawia się psy, chociaż akurat nie wyścigowe. Ostatnio widziałem dostojną panią na spacerku z pitbulem. I pomyśleć, że drzewiej w modzie były pudelki...
Prześlij komentarz