6.06.2008

Z kamerą wśród zwierząt

Wbrew pozorom nie ma w tytule żadnej ironii czy innych alibi. Dzisiaj wracając z dżobcentra przeszedłem się nad marinę, gdyż tam się umówiłem z siostrą. No i przyzwyczajony do toruńskich sraluchów, niosących śmierć łabędzi i innych krzyżackich form życia z zainteresowaniem zobaczyłem coś nowego.
Najpierw ptasią awanturę na nabrzeżu:




Te ptaszyska to "Bangorskie Pingwiny" - podobno tutaj to najbardziej znana w Ulsterze kolonia ptaków, znanych w Polsce jako nurniki.
A przy samym końcu cypla trochę się zdziwiłem.

Na początku pomyslałem, że to pies. Ale to była foka. Która najwyraźniej "sępiła" ryby od wędkarzy. Co prawda kiedyś foka płynęła sobie Wisłą do Włocławka (gdzie zatrzymała się na tamie), ale tamta to po prostu była lekko szalona. Tutaj mamy do czynienia z wyrachowaną (ryby) i przyzwyczajoną do ludzi Foczychą.

Brak komentarzy: