Jestem tu od niedawna, więc zdziwiłem się tym, jak w mediach przedstawiane są wypadki drogowe. Rozumiem Ulster – patrząc na demograficzne dane - to taka Warszawa z przyległościami – ot, niecałe dwa miliony mieszkańców. Dlatego zrozumiałe jest to, że każdy tragiczny wypadek jest przedstawiany dość szeroko. Zdjęcia ofiary, rozpacz rodziny, wszystko z imieniem nazwiskiem, z twarzą. Widzimy, że zginął ktoś prawdziwy – nie przykładowy anonimowy 44-letni kierujący...
No ale cóż, w Irlandii Północnej zginęło od początku roku na drogach nieco ponad czterdzieści osób – tyle co w Polsce w przeciętny weekend. Oczywiście – gdzie tu równać liczbę mieszkańców Rzeczpospolitej do Ulsteru, więc może analogia z Warszawą. Według danych Komendy Stołecznej Policji od początku roku doszło tam do 1700 wypadków. A według policyjnych standardów wypadkiem jest takie wydarzenie, gdzie co najmniej jedna osoba zostaje ranna. Funty przeciw orzechom, że czarna lista jest zdecydowanie dłuższa niestety nad Wisłą niż na Wyspach – nie tylko w samej Irlandii Północnej.
Zresztą doskonale to widać w statystykach. Polska jest w czołówce krajów europejskich jeśli chodzi o liczbę zabitych na 100 tysięcy mieszkańców – w ostatnich latach wskaźnik ten wynosi około 15, podczas gdy Wielka Brytania jest zdecydowanie w końcu europejskiej stawki – ze wskaźnikiem wynoszącym niecałe 6. Wniosek jest przerażający – w Polsce na drogach ginie na drogach prawie trzy razy więcej ludzi!
Pytanie dlaczego tak się dzieje, tylko pozornie jest proste. Autostrady i drogi – ktoś odpowie. Oczywiście. O takiej sieci autostrad jak w Zjednoczonym Królestwie w Polsce jeszcze długo będzie można jedynie pomarzyć. Jednak autostrady to nie wszystko. Kris, który w PL jeździł TIR-em, a tu też sporo czasu spędza za kółkiem ma swoje zdanie: - Boczne drogi są często o wiele gorsze niż w Polsce - wąskie, bez pobocza, często też dziurawe. Moim zdaniem podstawową sprawą jest to, że tu ludzie nie spieszą się tak, jak w Polsce. I bardziej szanują się nawzajem.
Inną kulturę jazdy widzi się już praktycznie od razu. Oczywiście, nie braknie także drogowych oszołomów, ale generalnie brak na brytyjskich szosach tego polskiego klimatu walki o przetrwanie. Kiedy tak będzie u nas w Ojczyźnie? Może wtedy, kiedy powstaną obiecane autostrady, kiedy transport towarów z dróg przeniesiony zostanie na tory, również wtedy, gdy Polakom zaczną być pokazywane w telewizji przed ich ulubionymi serialami takie same reklamy społeczne – pokazujące bez żadnych ogródek skutki niezapinania pasów, prowadzenia po alkoholu czy nadmiernej prędkości - jak w Wielkiej Brytanii... Czyli raczej nieprędko, niestety.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Oj wuja, wuja, hameryke odkryłeś ;)
GO!GO! Türkiye! GO!GO!
Pozdro.
Kiedy tak będzie u nas w Ojczyźnie? Może wtedy....
kiedy za wypadek drogowy i za szkody spowodowane bedzie placil SPRAWCA, a nie ogol ubezpieczonych kierowcow; kiedy - jak komus zrobisz krzywde, to sad nie bedzie zasadzal glodowych rent w wysokosci 400 PLN, na dodatek nie do sciagniecia przez nikogo i nigdzie;
ze ludzie sie powinni szanowac, to fakt, ale baaaardzo w szanowaniu sie nawzajem pomaga kasa, niestety;
wtedy kiedy w polsce zostanie zniesony durny przepis o tym, ze na odszkodowaniu nie powinienies sie wzbogacic; idiotyzm, dlaczego nie?
Prześlij komentarz